Forum POLSKIE FORUM THE BEATLES Strona Główna POLSKIE FORUM THE BEATLES
WELCOME TO PEPPERLAND - facebook.com/PolskieForumTheBeatles
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

The Beatles 'Szał!' autorstwa Philipa Normana

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLSKIE FORUM THE BEATLES Strona Główna -> Paperback Writer
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pawel
Administrator



Dołączył: 19 Lip 2013
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań i okolice

PostWysłany: Wto 21:42, 02 Gru 2014    Temat postu: The Beatles 'Szał!' autorstwa Philipa Normana

Peggy_ napisał:
[size=50]Jeżeli był już taki temat to proszę o usunięcie[/size]
Książka jest już do nabycia. Polecam empik, bo jest 20% zniżki.
Zaczął ktoś już czytać? Bo z recenzji na razie można wywnioskować, że lektura zapowiada się ciekawie. Dlatego jeżeli coś znajdziecie, co zaciekawiłoby każdego z forumowiczów piszcie/dzielcie się tutaj Very Happy
Miłego czytania Smile


Layla napisał:
Ja już zaczęłam czytać Very Happy Jestem na ok.150 stronie(Nie pamiętam dokładnie,a nie chce mi się lecieć po książkę,żeby to sprawdzić) i muszę powiedzieć,że jak na razie to jest wspaniała!Oczywiście to moja prywatna opinia.Lecąc na skróty,to książka zaczyna się od dłuuugiej przedmowy.Później opisywani są rodzice Johna,czyli np.czym się zajmowali itp.,aż w końcu moment urodzenia Johna,reakcja Mimi,dzieciństwo.Po opisach życia młodego Lennona,zaczyna się opis taki sam jak wcześniej,tyle że o Paulu i jego rodzicach.Ogółem przeplatane są wydarzenia z życia Paula i Johna,aż do momentu,kiedy się poznali.Oczywiście później dochodzą nowi członkowie i odchodzą starzy.Do każdego dodany był też krótki opis,na przykład coś o jego rodzinie,lub o nim samym.
Książka jest świetna,spotkałam w niej wiele wydarzeń,o których wcześniej nie słyszałam.Nie zawiera dużo zdjęć.Tylko kilka stron poświęcone jest kolorowym(lub nie) fotografią wydrukowanym na śliskim papierze Smile Ogółem nie skończyłam jeszcze jej czytać,ale już czuję,że ta książka to coś świetnego,więc śmiało moge powiedzieć,że polecam! Smile


[...]

Niecha napisał:
Pamiętam, że dwa lata temu lektura biografii Lennona autorstwa Normana wywarła na mnie spore wrażenie, głównie ze względu na barwne opisy i nagromadzenie faktów. Już tam dało się wyczuć niechęć autora do Maccy, ale dziś kupiłam "Szał" (swoją drogą o wiele lepszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie oryginalnego tytułu) i po przeczytaniu przedmowy jakoś nie mogę zrozumieć zachowania autora. Najpierw pisze, że:
Cytat:
John [...] nigdy już nie stworzył niczego nawet w połowie tak dobrego jak piosenki napisane wspólnie z Paulem, podobnie jak Paul nigdy już nie stworzył niczego choćby w ćwierci tak dobrego jak to, co skomponował razem z Johnem.
Później (z wyraźnym niezadowoleniem) przyznaje, że nie powinien był mówić, że John stanowił 3/4 zespołu (uznał to za "niefortunną" wypowiedź). No błagam.
Następnie stwierdza, ze prędzej czy później każdy fan zostaje zaszufladkowany jako fan Paula albo Johna (przepraszam bardzo, a George i Ringo?), przy czym zaznacza, że do fanów tego pierwszego raczej się nie zalicza. Ale z jego stosunku do Paula wynika, że po prostu nie może go ścierpieć. Może w takim razie nie tyle jest fanem Beatlesów, co fanem Johna z czasów współpracy z Maccą?

Wstęp mnie dość zirytował (i rozbawił, zwłaszcza w momentach, gdy autor mało się nie zachłysnął z dumy), ale byłam na to przygotowana po przeczytaniu pierwszej z brzegu recenzji książki na Amazonie.

Jedno mnie pociesza - jeśli ten pan ma napisać biografię Paula, można się spodziewać, że będzie rzetelna i pozbawiona wszelkich osłodzeń. Nie będzie to jednak wynikało ze skrupulatności autora, lecz z jego niechęci Wink.



Smokey napisał:
Wczoraj skończyłam czytać i muszę przyznać, że książka jest naprawdę dobrze napisana i wciągająca.
Podoba mi się sposób prowadzenia narracji, a zwłaszcza zamiłowanie autora do barwnych epitetów i niebanalnych przenośni. Sporo miejsca zostało poświęcone Brianowi Epstainowi (i chyba słusznie), a także biznesowym sprawom typu: ile procent kto od czego dostawał albo kto gdzie pracował na jakim stanowisku. Oczywiście jest też mnóstwo ciekawostek, dotyczących m. in. beatlemanii czy też fanek dyżurujących pod domami Beatlesów - i nie tylko. Przy okazji opisywania kolejnych etapów historii Żuków, autor nakreśla tło historyczne, wspomina też o innych wykonawcach popularnych w określonym momencie. A przy wprowadzaniu co ważniejszych osób, przytacza ich krótkie życiorysy. Wszystko w absolutnie przystępnej i ciekawej formie.

Wbrew moim obawom, niechęć do Paula nie jest tak widoczna - przynajmniej do czasów jego postbeatlesowskiej kariery. Nie uważam oczywiście, że Paul jest idealny i nie gloryfikuję każdego jego posunięcia, a z niektórymi zarzutami autora muszę niechętnie się zgodzić. Jednak w momencie, gdy pisarz zasugerował, że Macca robi wszystko, by przypodobać się współczesnym nastolatkom, nie wiedziałam, czy mam się śmiać, czy płakać. Potem było już tylko gorzej. Norman porzucił kreację pisarza malującego słowem jak farbą na płótnie i przeistoczył się na chwilę w wyniosłego krytyka, który usiłuje rozpaczliwie udowodnić czytelnikom, jak próżnym i okropnym człowiekiem jest Paul. Ten fragment rzucił więc dla mnie cień na książkę, której całokształt oceniam jednak jako bardzo udany.

Gdzieś pod koniec możemy przeczytać tekst Piotra Metza (a któżby innego!) na temat Beatlemanii w Polsce, całkiem ciekawy zresztą i zakończony wzmianką o koncercie Paula, która sprawiła, że WSZYSTKO znowu stanęło mi przed oczami.

Jeśli chodzi o przekład - jest równie fantastyczny jak cała książka. Mam jednak drobne zastrzeżenia do tłumaczenia wersów z piosenek, najchętniej zostawiłabym je w oryginale.

Ogólnie bardzo polecam, bo książka jest warta wydania tych 60 czy 50 zl.



flower1973 napisał:
Tak jak przewidywałem - mam. I powiem krótko: szału nie ma. Kilka rzeczy:
1. "Niechęć" w stosunku do McCartneya to mało powiedziane. On go naprawdę wyraźnie nie znosi, i pozwala sobie na takie rzeczy, że np. McCartney ma zdjęcie w katedrze liverpoolskiej, z rękami w kieszeniach - a on to komentuje, że to szczyt próżności, bo tak jakby sobie wyobrażał, że tę katedrę to dla niego zbudowano. To jest biograf? No sorry.
2. Mniej więcej 2/5 książki to czasy przed 1963 rokiem. Szczerze mówiąc to liczyłem na szczegółowiej potraktowany okres 64-69. Ale na co bym nie liczył, to moim zdaniem jakoś nieproporcjonalnie duża jest ta część zanim stali się sławni.
3. Jako że domyślałem się jak się skończy książka, tzn. że TB się rozpadną, pozwoliłem sobie na kartkowanie i rzucanie okiem w środek i na koniec. Znów wątek McCartneya, jaki to on jest wredny... Na przykład taka rzecz: pisze o Antologii (filmie), że w zasadzie to można ją przewinąć na podglądzie, bo nie warto, głównie dlatego że coś tam McCartney gada z samouwielbieniem, czego nie da się słuchać... Kurka wodna, o co mu chodzi? Antologia jest zrobiona świetnie, najlepszy dokument muzyczny jaki kiedykolwiek widziałem. Ma żal, że to nie on jest autorem?
4. Na plus idzie przybliżenie postaci Briana, może też George'a Martina.
5. Rzucając okiem tu i ówdzie, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jeżeli dla kogoś jest za drogo na Szał, to niech poszuka sporo pewnie tańszego Lennona autorstwa D. Michalskiego. Moim zdaniem nie mamy (jako Polacy) się czego wstydzić, bardzo fajna biografia (Beatlesów, a nie Johna, jak sugerowałby tytuł). Na dodatek dorzuciłbym Paul McCartney - poza mitem - Ross Benson. Niech jakiś oczytany fan potwierdzi albo zaprzeczy temu co napisałem (sam jestem ciekaw, jak Lennon ma się do bardziej światowych opracowań)



Gregor napisał:
"Lennon" Dariusza Michalskiego to żenada. Z całym szacunkiem dla p. Dariusza, który jest zasłużonym dziennikarzem muzycznym i napisał wiele ciekawych książek o polskich gwiazdach (swoją drogą trudno zweryfikować dane z tych książek, bo często nie ma innych źródeł), to w książce o Lennonie "pojechał" za daleko. Czytałem tę książkę już wieki temu (w latach 90), kiedy nie było za dużo literatury o Beatlesach po polsku, ale już wtedy mierziło mnie dopisywanie do faktów tego, co Lennon myślał lub co chciał powiedzieć. A tłumaczenia piosenek to już bardzo radosna twórczość pana Michalskiego.

Tak samo dawno czytałem Rossa Bensona i nic z tej książki nie pamiętam, co najlepiej świadczy o jej wartości. Ostatnio Paweł przypomniał mi, że "Poza mitem" to taka książkowa wersja tabloidu.

Są jeszcze dwie książki, których nie czytałem więc nie mogę się na ich temat wypowiadać, ale często w bibliografiach pojawia się książka Barry Miles'a, Paul McCartney: Many Years From Now , druga pozycja, o której nie mogę nic powiedzieć, to Garry McGee Band on the Run: A History of Paul McCartney and Wings. No i pozostaje jeszcze Bill Harry i jego Paul McCartney Encyclopedia, ale tam są suche fakty, bez próby ich oceny czy analizy krytycznej.

Poza tym, pozostaje znany wszystkim Peter Ames i zapowiadany - niestety, przez niektórych odsądzany od czci i wiary - Philip Norman.

Pozdrawiam,
Gregor


dr Maxwell napisał:
Książka ''Szał” Philipa Normana , wydana u nas po 22 latach od jej premiery na rynku brytyjskim, to jazda obowiązkowa każdego miłośnika Fab Four. Świetna narracja podobnie jak w pozycjach o Lennonie cz Stonesach. Jak powiedział mi znajomy anglista również bardzo dobrze przetłumaczona. Pamiętam jak w 1981 roku wydawnictwo było obiektem westchnień i przemożnej chęci jego posiadania. Tamtego lata tygodnik Przekrój w dwóch numerach umieścił wyjątki z „Shout”o hamburskich czasach w 1960 i 61 roku. Ileż trzeba było trudu aby zakupić tygodnik , bo na rynku prasowym niektóre czasopisma sprzedawano spod lady!. Ja otrzymałem w „akcie łaski” od znajomego oba numery. Informacje zawarte w artykułach to była istna kopalnia wiedzy! Dodatkowo raz w tygodniu przez wakacje w audycji „Inetrradio , red. Dariusz Michalski przez około pięć minut streszczał zawartość „Shout” a potem nadawał jakiś beatlesowski rarytas spoza oficjalnej dyskografii grupy. Każdy odcinek obowiązkowo był nagrywany na taśmę szpulową. Piękne wakacje!
Uważam , że Szał to jedna z najlepszych lektur o The Beatles (choć jeden z bardzo znanych znawców tematu powiedział mi wówczas , że to kiepska książka i niewiarygodna). Jest znakomitym uzupełnieniem faktograficznych dokonań Marka Lewisohna. Można się czepiać paru ewidentnych pomyłek z historii grupy i nie tylko ( np. str. 185 , 203 ,216 ,288, 406, 465 , 470...) ale nie może to zmienić mojego pozytywnego osądu o dziele Normana. Drobiazgowo i zajmująco opisana jest kariera zespołu do 1963. Świetny jest rys postaci Epsteina. Wiele z informacji pochodzi z „pierwszej „ ręki bo autor dotarł do naocznych świadków wydarzeń. Książka nie jest hagiografią o zespole , nie jest landrynkową opowieścią o naszych ulubieńcach , pokazuje ich geniusz ale też zwykłe słabostki. Niewątpliwie poszerza nasza wiedzę o Beatlesach ( ciągle!) . Niecierpliwie czekam na kolejne dzieło Normana , tym razem o Paulu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLSKIE FORUM THE BEATLES Strona Główna -> Paperback Writer Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin